Kultura języka upada i już prawie sięga bruku. To fakt, który jednak nie zwalnia nas z obowiązku dbania o poprawne używanie polszczyzny. Jednym z ciekawszych sposobów na to, by wyróżnić się na tle konkurencji, jest estetyczne komunikowanie z klientami. Czyli właściwie jakie? Bezbłędne, atrakcyjne stylistycznie, wolne od typowych i irytujących lapsusów. Niestety, mnóstwo firm kompletnie to bagatelizuje, przez co na ich stronach można się natknąć na mnóstwo przykładów nieumiejętnego posługiwania się językiem polskim. To z kolei fatalnie odbija się na wizerunkach ich marek. O jakich błędach mowa? Oto kilka przykładów.
Okres to synonim czasu, dlatego zestawianie tych wyrazów w jednym zdaniu jest klasycznym przykładem pleonazmu, czyli „masła maślanego”. Jest to bardzo częsty błąd, który pojawia się nawet w mediach i pewnie dlatego mnóstwo osób nieświadomie używa tej niepoprawnej formy stylistycznej. „Okres czasu” razi w oczy, dlatego pamiętaj, aby nigdy nie stosować tego zwrotu na stronie internetowej czy w ofertach.
Zasadniczo nie jest to jakiś wielki błąd językowy, ale zalecamy, by nie używać takiego sformułowania. Jest ono przesadnie sztywne, czemu trudno się dziwić: w końcu pochodzi bezpośrednio z urzędniczej nowomowy. W zupełności wystarczy napisać „dziś” lub „dzisiaj”. Nie wydłużaj niepotrzebnie zdań, bo tego typu zwroty tylko zwiększają dystans, jaki dzieli Cię od klienta.
Jest to bardzo modne sformułowanie, które z językowego punktu widzenia jest jednak niepoprawne. Dedykować można coś komuś, a nie dla kogoś czy czegoś. „Dedykowane rozwiązania” to lapsus językowy i warto o tym pamiętać. Oczywiście, to sformułowanie brzmi „mądrze” i nowocześnie, ale spróbuj zastąpić je poprawnym „Rozwiązania przeznaczone dla…” – też wygląda nieźle, prawda?
Jest to forma niepoprawna, która stanowi świetny przykład rusycyzmu. W polszczyźnie mówimy: „wygraliśmy przetarg trzy razy z rzędu”. Co prawda językoznawcy coraz częściej dopuszczają formę „pod rząd”, ale wyłącznie dlatego, że jest ona powszechnie stosowana przez Polaków i nijak nie można jej wyplenić.
Firmy stosują to sformułowanie po to, aby podkreślić, że bardzo sumiennie wykonują zlecenia, kierując się wyłącznie interesem klienta. Jest ono jednak błędne. Poprawna forma to: „iść po linii najmniejszego oporu”, czyli napisalibyśmy „Nie wykonujemy prac po linii najmniejszego oporu”. Niby drobiazg, ale dobrze wiemy, że szczegóły mają znaczenie.
Ten krótki poradnik językowy z pewnością przyda Ci się na etapie tworzenia tekstów na swoją firmową stronę internetową. Jeśli natomiast zlecasz to copywriterowi, koniecznie zwróć uwagę, czy przypadkiem i jemu nie przytrafiły się wymienione lapsusy.
Sprawdź naszych specjalistów w praktycznym działaniu. Zobacz co możemy zrobić dla Twojej firmy - przejrzyj ofertę lub skorzystaj z bezpłatnej konsultacji.