Pewnie tak jak ponad 96% polskich internautów korzystasz z wyszukiwarki Google. Być może zauważyłeś, że w ostatnim czasie nieco zmieniło się jej działanie. Do tej pory było tak, że po wpisaniu fragmentu frazy w pole wyszukiwarki, automatycznie wyświetlały się strony, które potencjalnie mogły odpowiadać na zapytanie. Nazywaliśmy to wyszukiwaniem dynamicznym, czyli Instant Search. Google uśmierciło tę usługę. Dlaczego?
Od 2010 roku w wyszukiwarce Google była aktywna funkcja Instant Search. Dzięki niej na etapie wpisywania zapytania użytkownik od razu otrzymywał sugestie dotyczące stron, które potencjalnie mogą być dla niego wartościowe. W ten sposób Google testowało możliwość odgadywania intencji użytkowników, co samo w sobie jest celem wyszukiwarki.
Co się zatem zmieniło? Dlaczego Google uśmierciło Instant Search? Powody są 2:
Zacznijmy od użytkowników mobilnych. Google bardzo na nich zależy, ponieważ to oni zostawiają mnóstwo pieniędzy w sieci, a więc są atrakcyjni dla reklamodawców (czyli klientów Google). Wyszukiwanie dynamiczne tylko utrudniało im życie. Gdy w czasie wpisywania zapytania wyświetlały się sugerowane strony, to i tak były one niewidoczne, bo przysłaniała je rozwijająca się belka z sugestiami. Powstawał chaos, zaczynały się przypadkowe kliknięcia, ludzie się niepotrzebnie irytowali.
Jeśli natomiast chodzi o desktopy, to tutaj – poza aspektem reklam – należy zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt. Roboty wyszukiwarki, pomimo usilnych starań Google, nie są doskonałe. Zmiany w algorytmie nie przyniosły spodziewanych efektów, dlatego na pierwszych miejscach listy wyszukiwania nadal można znaleźć strony, które osiągnęły to dzięki działaniom SEO, a nie faktycznej wartości merytorycznej.
Efekt? Coraz więcej użytkowników ignoruje pierwsze wyniki wyszukiwania i zapuszcza się nawet na 2 czy 3 stronę, aby znaleźć bardziej wartościowe witryny. Tym samym funkcja Instant Search przestała mieć jakiekolwiek uzasadnienie.
Wbrew temu, co twierdzą (i powielają) niektóre media, Google nie zlikwidowało funkcji sugerowania zapytania. Nadal po wpisaniu części frazy, np. „co”, wyszukiwarka podpowiada użytkownikowi, jak mogłoby brzmieć całe zapytanie. W wielu przypadkach ułatwia to życie, a np. blogerom umożliwia śledzenie trendów (wyszukiwarka sugeruje tylko najpopularniejsze zapytania).
Koniec Instant Search nie jest zatem żadnym zaskoczeniem, a tym bardziej problemem dla użytkowników. Wiele osób pewnie nawet nie zdawało się sprawy z istnienia tej funkcji.
Sprawdź naszych specjalistów w praktycznym działaniu. Zobacz co możemy zrobić dla Twojej firmy - przejrzyj ofertę lub skorzystaj z bezpłatnej konsultacji.