Stało się to, co stać się musiało. Google skończyło z taryfą ulgową dla właścicieli stron internetowych, którzy ignorowali ciągłe przypominanie o konieczności zainwestowania w responsywną wersję witryny. Od lipca 2019 roku największa wyszukiwarka automatycznie indeksuje każdą nową stronę jako mobilną. Jeśli ta nie wyświetla się poprawnie na małym ekranie, spadnie w rankingu i nie pomogą tutaj żadne SEO-czary.
Google już dawno zapowiedziało wprowadzenie nowego algorytmu wyszukiwania, nazwanego Mobile First Index. W marcu 2018 roku narzędzie zostało oficjalnie uruchomione. W efekcie roboty wyszukiwarki po znalezieniu strony w indeksie najpierw analizowały, czy jest ona responsywna czy też nie i na tej podstawie wyświetlały ją użytkownikowi w odpowiednim formacie. Teraz to się zmieniło.
Skończył się okres ochronny, w efekcie czego każda strona, która znalazła się w wyszukiwarce od lipca 2019 roku, z automatu jest indeksowana jako mobilna. Przykładowo: jeśli uruchomiliśmy nową witrynę w czerwcu 2019 roku, a roboty Google znalazły ją dopiero w lipcu lub później, to algorytm z góry zakłada, że jest to strona dostosowana do poprawnego wyświetlania na małych ekranach. Jeśli jest inaczej, to ocena strony spadnie, co odbije się na jej pozycji w wyszukiwarce.
Google słusznie zakłada, że pod koniec drugiej dekady XXI wieku każda witryna powinna być responsywna. Wystarczy rzucić okiem na statystyki – z Internetu na urządzeniach mobilnych korzysta dziś ponad 5 miliardów ludzi. Tylko w Polsce robi to 16 milionów użytkowników. Nie ma więc żadnego uzasadnienia, by w dalszym ciągu tolerować lenistwo czy nieświadomość właścicieli witryn, którzy pomimo licznych ostrzeżeń nadal nie zainwestowali w technologię RWD.
Jeśli dopiero przymierzasz się do zlecenia produkcji strony internetowej, to nie masz się czym martwić – profesjonalna agencja interaktywna nawet nie uwzględni opcji przygotowania witryny niekompatybilnej z technologią RWD (za freelancerów i „agencje” nie ręczymy).
Gorzej, gdy masz już stronę, jesteś z niej zadowolony, ale właśnie zorientowałeś się, nie da się z niej wygodnie korzystać na urządzeniu mobilnym. Pomijając fakt, że tracisz przez to sporo klientów (około połowa Polaków dokonuje już zakupów online za pośrednictwem smartfonów), to jeszcze narażasz się na nieprzyjemności ze strony Google.
Na teraz firma z Mountain View informuje, że karą dla maruderów będzie stopniowe obniżanie pozycji strony. Można jednak w ciemno założyć, że docelowo witryny nieresponsywne będą po prostu usuwane z indeksu – najpierw mobilnego, a później także głównego. My byśmy nie ryzykowali.
Sprawdź naszych specjalistów w praktycznym działaniu. Zobacz co możemy zrobić dla Twojej firmy - przejrzyj ofertę lub skorzystaj z bezpłatnej konsultacji.