Jeśli słysząc o druku 3D myślisz sobie: „A komu to jest potrzebne?”, to pomyśl o niejakim Stevie Jobsie. Podobne głosy pojawiały się w 2007 roku, gdy szef Apple prezentował światu pierwszego iPhone’a. Z innowacjami tak już jest, że najpierw się je wyśmiewa czy poddaje w wątpliwość, a chwilę później nie wyobrażamy już sobie bez nich życia. Dokładnie tak samo będzie, i to całkiem niedługo, z technologią druku 3D. Już dziś możesz śmiało założyć, że sam z niej kiedyś skorzystasz.
Potrzebujemy szybkich rozwiązań
To główny powód, dla którego popularyzacja druku 3D jest nieunikniona. Przypomnij sobie, jak często narzekasz, że coś jest Ci akurat potrzebne, ale zanim to dostaniesz, musisz złożyć zamówienie i cierpliwie poczekać na przesyłkę. A co by było, gdybyś mógł sobie to coś wydrukować w domu? Brzmi świetnie, prawda? To kierunek, w którym zmierzamy.
Zamiast naprawiać, wolimy nowe
W kontekście produktów drukowanych w technologii 3D często pojawia się zarzut dotyczący ich trwałości. Powiedzmy sobie jednak szczerze: kogo to właściwie obchodzi? Kiedy ostatni raz naprawiałeś jakiś sprzęt? Pewnie nigdy. W momencie rozpowszechnienia druku 3D kwestia ewentualnych napraw przestanie mieć jakiekolwiek znaczenie, ponieważ po prostu będziemy mogli mieć stały dostęp do tanich części zamiennych lub nawet całych produktów.
Druk 3D to przyszłość medycyny
Prawdopodobnie to właśnie medycyna będzie tym sektorem, który zadecyduje o popularyzacji technologii druku 3D. Już masowo testuje się możliwość wykorzystania w leczeniu całych organów, których modele trójwymiarowe zostały wydrukowane z… cukru. Takie rozwiązanie sprawdzają naukowcy z amerykańskiego Uniwersytetu w Illinois.
Druk 3D na pewno w przyszłości pozwoli lekarzom wszczepiać tanie zastawki serca i inne elementy układu krwionośnego. Co ambitniejsi twierdzą nawet, że ta technologia zrewolucjonizuje całą transplantologię (sztuczne serce, nerki, płuca, wątroba etc.).
Oczekujemy coraz niższych cen
Jak myślisz, skąd wzięła się popularność sieci sklepów Ikea? Przecież nie stąd, że te meble prezentują jakąś wybitną jakość wykonania. Jest wprost przeciwnie. Ikea świetnie trafiła jednak w zmieniające się gusta i potrzeby swoich klientów. Tanie meble, które są dostępne na każdą kieszeń, to samosprzedający się produkt. Co z tego, że trzeba je później samodzielnie skręcić (i przy okazji dostać szału)? Niska cena uzasadnia wysiłek.
Tym tropem pójdą inni producenci, a właściwie zostaną do tego zmuszeni. Potrafimy sobie wyobrazić sytuację, w której stacjonarne sklepy np. odzieżowe przestaną mieć rację bytu. Domy mody i sieciówki zaczną sprzedawać nie gotowe ciuchy, ale ich zapisane cyfrowo modele 3D, które wystarczy wydrukować na domowej drukarce po podaniu swoich wymiarów. Szaleństwo? Nie, taka będzie przyszłość.
Druk 3D wciąż jest traktowany bardziej w kategoriach ciekawostki niż rozwiązania, które wejdzie do powszechnego użytku. To się jednak niedługo zmieni, na co wpłynie pojawianie się coraz bardziej zaawansowanych przykładów wykorzystania tej technologii. Domy z drukarki 3D? Samochody? Statki? Wbrew pozorom to nie jest surrealizm.
Sprawdź naszych specjalistów w praktycznym działaniu. Zobacz co możemy zrobić dla Twojej firmy - przejrzyj ofertę lub skorzystaj z bezpłatnej konsultacji.