Bywają dni, gdy nienawidzimy naszych klientów. Naprawdę. Ludzka fantazja jest niezmierzona, a my tego bez przerwy doświadczamy. Z drugiej strony „problematyczni” klienci dodają kolorytu naszej pracy i sprawiają, że właściwie nigdy nie wiadomo, co też ciekawego przyniesie ten leniwie rozpoczęty dzień. Niedawno podczas spotkania naszego zespołu „po robocie” wspominaliśmy najlepsze hasła klientów, które szczególnie zapadły nam w pamięć i na stałe weszły do kolekcji The Best Of. Kilkoma z nich chcemy się z Tobą podzielić.
Bo cennik jest ot tak, żeby sobie był
Telefon od klienta:
- Klient: Dzień dobry, przysłał mi Pan ofertę na stronę internetową.
- Soluma: Zgadza się.
- Klient: Fajnie, ale chciałem podpytać o możliwość obniżenia ceny.
- Soluma: Cena jest stała – wynika z naszego cennika. Możemy zaproponować np. dorzucenie 5 tekstów na blog.
- Klient: Nie, wolałbym niższą cenę.
- Soluma: Jak mówiłem, cena za stronę internetową w wersji Pro wynosi 6240 złotych netto, a standard 900 zł netto
- Klient: To nie ma szans, żebyście stworzyli stronę www Pro za 1500 netto?
- Soluma: Niestety nie.
- Klient: To ja nie jestem zainteresowany.
Wtorek czy piątek – co za różnica?
Dzień z życia opiekuna projektu:
- Klient: Dzień dobry, chciałem podpytać, kiedy będzie wprowadzona ta zmiana na stronie.
- Soluma: Tak jak się umawialiśmy, wszystko będzie gotowe w piątek. Czyli za 3 dni.
- Klient: No bez przesady, nie można tego zrobić od ręki? Przecież to pół godziny roboty!
- Soluma: Zaakceptował Pan termin realizacji.
- Klient: No tak, ale myślałem, że to tylko takie korporacyjne gadanie.
Pół na pół – może być?
Jeden z hitów ostatnich lat:
- Klient: Dzień dobry, ja w sprawie oferty, którą dostałem od Was. Jestem zainteresowany.
- Soluma: Cieszymy się.
- Klient: Tylko jest problem z tą płatnością z góry.
- Soluma: Przy takim zamówieniu zawsze pobieramy przedpłatę w wysokości 50% wartości zlecenia.
- Klient: Ale skąd ja mam wiedzieć, że nie uciekniecie?
- Soluma: Jesteśmy na rynku od kilkunastu lat i nie uciekliśmy. Teraz też nie uciekniemy – podpisujemy także umowę.
- Klient: To ja mam lepszy pomysł. Zróbcie mi połowę strony internetowej, jak mi się spodoba, to ja zapłacę te 50%, a resztę po skończeniu pracy, ok?
- Soluma: Takie rozwiązanie nie wchodzi niestety w grę.
- Klient: No dobrze, to mogę dać 10% z góry.
- Soluma: Jak mówiłem, pobieramy 50% przedpłaty.
- Klient: Ja się nie dam naciągnąć. W Internecie to teraz wszystko jest możliwe. Rezygnuję.
Nie obijać się, pracować!
Na koniec prawdziwy rarytas:
- Klient: Oferta mi odpowiada, ale trzeba coś pomyśleć z tym terminem realizacji.
- Soluma: To znaczy?
- Klient: Strona internetowa musi być gotowa za tydzień.
- Soluma: Przykro mi, ale to nie jest możliwe.
- Klient: Dlaczego?
- Soluma: Ponieważ realizujemy równolegle inne projekty, a poza tym pewne procesy muszą potrwać i nie da się ich przyspieszyć.
- Klient: To zatrudnijcie kogoś.
- Soluma: Mamy wystarczający zespół. Po prostu profesjonalnej strony internetowej nie da się zrobić w tydzień.
- Klient: Wszystko się da, tylko Wam się nie chce. Tylu studentów roboty szuka, byście wzięli kilku na śmieciówkę i po sprawie.
- Soluma: Nie praktykujemy tego.
- Klient: Nie, ja nie mogę czekać 30 dni. Muszę mieć stronę za tydzień.
- Soluma: Nie będziemy w takim razie mogli pomóc.
- Klient: Trudno. Do widzenia.
Zabawne? Do czasu. Naprawdę bywają momenty, gdy nie wiemy już, jak jeszcze edukować klientów i pomóc im w zrozumieniu pewnych nienaruszalnych zasad obowiązujących w naszej branży. Z jednak drugiej strony – czy mielibyśmy wtedy co wspominać „po robocie”?
Autor wpisu:
Grzegorz WiśniewskiSoluma Interactive