Renoma to bardzo duży atut we współczesnym biznesie. Wszyscy wolimy korzystać z usług firm, które mogą się pochwalić prestiżową marką i certyfikatami potwierdzającymi ich rzetelność. To najskuteczniejszy sposób na zdobycie zaufania klientów. Na renomę trzeba sobie jednak zapracować, no chyba, że się za nią zapłaci. Wtedy jest dostępna „od ręki”. Nagminnie spotykamy się z takimi patologiami, również w naszej branży. Dlatego przestrzegamy przed zlecaniem prac agencjom reklamowym, które szczycą się certyfikatem programu Euro Renoma!
O tym programie jest w ostatnim czasie bardzo głośno. Sprawę jako pierwsze zwietrzyły lokalne media. Portal wKaliszu.pl, za gazetą Ziemia Kaliska, opisał przypadek władz Powiatu Kaliskiego. Te szczyciły się przyznaniem powiatowi certyfikatu Euro Renoma i wpisaniem do Europejskiego Rejestru Renomowanych. Brzmi fajnie, ale jest mały problem: nie doszło do żadnego procesu certyfikacji. Taki tytuł i wpis można sobie po prostu kupić, co też władze powiatu uczyniły.
Weszliśmy na stronę Europejskiego Rejestru Renomowanych. Już po kilku sekundach wiedzieliśmy, że cały ten program jest szyty grubymi nićmi. Witryna została przygotowana w sposób amatorski, nikt nie zadał sobie nawet trudu, aby dopasować jej layout do aktualnie obowiązujących standardów. No dobrze, ale nie sądźmy książki po okładce. Zagłębmy się w szczegóły programu.
Na stronie czytamy, że (pisownia oryginalna):
Program Europejski Rejestr Renomowanych promuje i wspiera te podmioty (przedsiębiorstwa i instytucje) dla których celem jest ciągły rozwój oparty na zasadach etyki w biznesie.
Głównym kierunkiem działań Europejskiego Rejestru Renomowanych jest rozwój programu Euro Renoma, oraz prezentowanie opinii Uczestników programu w ważnych kwestiach gospodarczych.
Celem programu jest wspieranie przedsiębiorstw i instytucji w budowaniu ich reputacji, wzmocnieniu pozytywnego wizerunku oraz wyróżnieniu spośród konkurencji, a także zwiększenie liczby firm działających zgodnie z prawem, z odpowiedzialnością prawną i cywilną oraz ze standardami europejskimi w sposób jasny i zrozumiały dla każdego.
Bla, bla, bla. To oczywiste, że podmioty, które przystępują do tego programu, nie chcą korzystać z jakiegoś wsparcia i „stale się rozwijać w oparciu o zasady etyki w biznesie”. Zależy im wyłącznie na zyskaniu ładnie wyglądającego i dostojnie brzmiącego certyfikatu, który uwiarygadnia ich działalność oraz dodaje im prestiżu. To czysta fikcja, choć twórcy programu starają się zachować pewne pozory.
Teoretycznie jest on dość wiarygodny, ponieważ obejmuje aż pięć etapów. Opiszmy je krótko:
Etap I: zgłoszenie się do programu. I tutaj już zapala się lampka alarmowa. Samo zgłoszenie jest równoznaczne z tym, że podmiot otrzymuje ten „prestiżowy” certyfikat (sic!). Trzeba tylko za niego zapłacić, co małą firmę kosztuje 600 złotych, średnią 1800 złotych, a dużą 3800 złotych. Jednostki publiczne i samorządowe również płacą 3800 złotych.
Etap II: Uczestnik programu musi „dokonać samooceny”, czyli może o sobie napisać cokolwiek. Rzekomo specjaliści Euro Renomy weryfikują te informacje, ale trudno jest nam sobie to wyobrazić, skoro nikt nie deklaruje przeprowadzenia kompleksowego procesu certyfikacji. Za ten etap znów trzeba zapłacić – stawki są identyczne, jak te podane wyżej.
Etap III: Od uczestnika wymaga się złożenia różnych dokumentów i zaświadczeń, w tym o niezaleganiu z podatkami i braku zobowiązań wobec kontrahentów. Wszystko zostało opisane na tyle ogólnikowo, że nie wiemy, w jaki sposób ma być weryfikowana prawdziwość przedstawionych dokumentów. Aha, tutaj też obowiązuje opłata – cennik się nie zmienia.
Etap IV: Mityczne „Kolegium” ocenia kandydata i podejmuje decyzję o przyznaniu certyfikatu (ale jakiego, skoro certyfikat został przyznany już na pierwszym etapie?).
Etap V: Przyznanie certyfikatu (który został przyznany wcześniej!).
Organizator tego programu wykazuje się też dobrodusznością, bo proponuje 10% rabatu dla uczestników, którzy od razu zdecydują się opłacić wszystkie etapy tej godnej pożałowania „certyfikacji”.
Wszystko jest już jasne. Certyfikat Euro Renoma się po prostu kupuje i nikogo nie obchodzi, czy firma, która się o niego ubiega, spełnia jakiekolwiek kryteria wiarygodności biznesowej. Możemy więc np. założyć sobie dziś agencję reklamową, otrzymać certyfikat i chwalić się przed klientami, że jesteśmy tacy „renomowani”. To oczywista manipulacja i wprowadzanie klientów w błąd. Niestety, dochodzą do nas sygnały, że w naszej branży pojawiają się podmioty posługujące się tego typu certyfikatami i w ten sposób uwiarygadniające swoją ofertę.
O ile jeszcze jesteśmy w stanie zrozumieć motywację przedsiębiorców, którzy szukają różnych sposobów na zareklamowanie swoich usług, o tyle łapiemy się za głowę na myśl, że z takiej formy budowania prestiżu korzystają gminy, jednostki samorządowe, a nawet – taką informację znaleźliśmy na stronie Euro Renomy – polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych! Czy to nie podpada pod marnotrawienie publicznych pieniędzy?
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że na pewno znajdzie się wiele osób, na które zadziała magia fajnie wyglądającego certyfikatu. W ten sposób niekompetentne firmy, nie tylko z naszej branży, mają otwartą drogę do psucia rynku. Cierpią na tym zarówno klienci, jak i wykonawcy, którzy uczciwie inwestują w mozolne budowanie swoich marek, bez chodzenia na skróty.
Zobacz róznież:
Sprawdź naszych specjalistów w praktycznym działaniu. Zobacz co możemy zrobić dla Twojej firmy - przejrzyj ofertę lub skorzystaj z bezpłatnej konsultacji.