Działania reklamowe na rzecz marki nie są w żaden sposób porównywalne do zakupu konkretnego produktu. Klient płaci za pracę twórczą, a nie odtwórczą, w pewnym sensie zamawia wizję czegoś, co ma spełnić jego oczekiwania. Z tego punktu widzenia temat złożenia reklamacji na działania agencji reklamowej jest bardzo śliski i rzadko się o tym mówi czy pisze. Postanowiliśmy rzucić na to zagadnienie nieco więcej światła.
Bardzo częstym błędem popełnianym przez firmy jest rozpoczynanie współpracy z freelancerami czy agencjami działającymi na czarno. Owszem, niska wycena kusi, ale tutaj nie ma żadnego przypadku. Zbyt atrakcyjna oferta zawsze z czegoś wynika i najczęściej u jej podstaw leżą dwa zasadnicze problemy:
Nie będziemy się rozwodzić na temat jakości, bo jest to tak oczywiste, że każdy odpowiedzialny właściciel firmy powinien sobie zdawać sprawę z wizerunkowego ryzyka, jakie podejmuje decydując się na współpracę z amatorami. Skupmy się natomiast na umowie.
Zgodnie z polskim prawem podstawą do reklamowania usługi jest właśnie umowa lub dowód zakupu (lub korespondencja e-mail). Jeśli freelancer czy niezarejestrowana agencja nie proponuje klientowi podpisania umowy, to już powinna się zapalić czerwona lampka. To tylko niedopatrzenie, a może celowe działanie, które ma odsunąć od wykonawcy odpowiedzialność za jego pracę? Warto się nad tym zastanowić jeszcze przed przelaniem zaliczki czy całej opłaty.
Jeśli nie masz umowy z wykonawcą, a pieniądze przelałeś mu na jakieś prywatne konto, to dochodzenie swoich praw będzie bardzo skomplikowane. W praktyce mało komu będzie się chciało angażować pracowników w walkę o odzyskanie kilkuset złotych (o takich kwotach najczęściej mówimy w przypadku prostych projektów reklamowych).
Brak umowy to jednak także problem z udowodnieniem, że wykonawca nie wywiązał się należycie ze zleconej mu pracy. Co powiesz przed sądem? Że chciałeś fajną stronę, a wyszła kiszka? Jaka jest definicja słowa „fajna”? Czy sąd ma kompetencje, aby to ocenić? Na pewno czujesz, że zaczynamy się obracać w oparach absurdu. Dlatego jeśli nie podpiszesz z wykonawcą umowy, to o jakiejkolwiek gwarancji możesz zapomnieć.
Załóżmy, że jesteś przezornym przedsiębiorcom i nie połasiłeś się na podejrzanie niską wycenę. Zaufałeś agencji z dobrymi opiniami i podpisałeś z nią umowę na np. stworzenie strony internetowej dla Twojej firmy. Usługa została opłacona, ale strona nie spełnia Twoich oczekiwań. Czy masz możliwość złożenia reklamacji?
Oczywiście, że tak. Pamiętaj jednak o pewnej istotnej kwestii. Agencja nie stworzyła strony na podstawie informacji wziętych z sufitu. Na pewno wcześniej poprosiła Cię o wypełnienie briefu, w którym zawarłeś swoje oczekiwania względem wyglądu i zawartości witryny. Zanim więc zdecydujesz się zrobić agencji awanturę i zażądać wprowadzenia poprawek pod groźbą wytoczenia procesu sądowego, dobrze sprawdź, czy aby przypadkiem wina nie leży po Twojej stronie.
Jeśli w briefie napisałeś, że dominującym kolorem na stronie ma być niebieski, a później jednak spodobał Ci się czerwony, to do kogo masz pretensje? Czy oskarżanie agencji o sabotaż jest fair? Raczej nie.
Oczywiście jeśli agencja popełniła karygodne błędy, nie oddała strony w terminie bez ważnego powodu, całkowicie zmieniła przedstawioną przez Ciebie w briefie koncepcję, to masz pełne prawo zażądać wprowadzenia poprawek w ramach reklamacji.
Podsumowując: reklamacja to przywilej klienta, ale wyłącznie wtedy, gdy podpisał z agencją umowę i wypełnił brief, którego założenia nie zostały zrealizowane.
Sprawdź naszych specjalistów w praktycznym działaniu. Zobacz co możemy zrobić dla Twojej firmy - przejrzyj ofertę lub skorzystaj z bezpłatnej konsultacji.