Data wpisu: 08.08.2017

Uwaga na naciągaczy! Sztuczki nieuczciwej konkurencji

Ostatnimi czasy klienci coraz częściej donoszą nam o przypadkach skrajnie nieuczciwych działań konkurencyjnych agencji reklamowych lub freelancerów. Obie grupy znalazły sobie sprytny sposób na pozyskiwanie zleceń, który jednak jest zwykłym naciąganiem! O co chodzi? Przeczytaj.

Kto panu zrobił taki pasztet?!

Sposób numer 1, szczególnie niemoralny, to dzwonienie do właścicieli firm mających już strony internetowe i nawijanie im makaronu na uszy. Jeden z klientów tak opisał nam całą sytuację:

Zadzwoniła do mnie jakaś kobieta podająca się za pracownika agencji XYZ i wręcz naskoczyła na mnie, że zgodziłem się na taki wygląd strony. Powiedziała, że witryna jest fatalna, nikt na nią nie wchodzi, odstrasza grafiką, jest pełna błędów. Zaproponowała, że oni to wszystko naprawią i chciała przesłać ofertę.

Dodajmy, że chodziło o stronę zaprojektowaną przez nas, zgodnie z najnowszymi trendami i wszystkimi zasadami funkcjonalności. Klient jest z niej bardzo zadowolony, a my – prowadząc mu dodatkowo analitykę – dokładnie wiemy, że witryna pozyskuje sporą liczbę odwiedzających, mimo braku prowadzenia jakichś zaawansowanych działań promocyjnych.

To nie pierwszy taki przypadek. Konkurencja stosuje bardzo agresywną i nieetyczną taktykę pozyskiwania klientów, zrażając ich do strony (i jej wykonawcy), a następnie oferując swoje usługi. Trudno to skomentować inaczej niż słowami: Wstydźcie się!

Termin utrzymania domeny dobiega końca

W Solumie z reguły oferujemy naszym klientom usługi łączone, czyli wraz ze stroną internetową dostarczamy także hosting i utrzymanie domeny. Jest to wygodne dla klientów, bo to my pilnujemy, aby z odpowiednim wyprzedzeniem poinformować o zbliżającej się płatności za kolejny okres abonamentowy.

Tymczasem niedawno skontaktował się z nami klient, który otrzymał dziwnego esemesa:

Twój okres abonamentowy dla domeny www.nazwafirmy.EDU.PL dobiega końca. Skontaktuj się z nami, aby utrzymać domenę.

To oszustwo! Po pierwsze: nie zakładaliśmy dla klienta takiej domeny (klent miał domenę www.nazwafirmy.PL) Po drugie: nigdy nie wysyłamy takich informacji esemesem, tylko mailem + przypomnienia na mail + ewentualnie dzwonimy z przypomnieniem. Jest to klasyczny przykład naciągania, bo adres domeny rzeczywiście bardzo przypomina ten prawdziwy i klient mógł nie zwrócić uwagi na rozszerzenie .edu. Na szczęście od razu zadzwonił do nas i wyjaśniliśmy całą sytuację.

Niestety, nieuczciwa konkurencja nie śpi i na wszelkie sposoby próbuje podkradać klientów, zamiast skupić się na pozyskiwaniu własnych. Uważaj na takie telefony i esemesy, a jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, zawsze możesz się z nami skontaktować i zapytać, o co tutaj chodzi.


Autor wpisu:
Grzegorz WiśniewskiSoluma Interactive

Sprawdź nas!

Sprawdź naszych specjalistów w praktycznym działaniu. Zobacz co możemy zrobić dla Twojej firmy - przejrzyj ofertę lub skorzystaj z bezpłatnej konsultacji.

Darmowa konsultacjaZobacz cennik

Stosujemy pliki cookies. Jeśli nie blokujesz tych plików (samodzielnie przez ustawienia przeglądarki), to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Zobacz politykę cookies.
Przewiń do góry